Długo czekał na oprawę kobaltowy kaboszon lapisu, ale w końcu z braku innego biżuteryjnego projektu przyszła pora go pięknie oprawić. Oprawione z użyciem dwóch niebieskich kolorów koralików oraz dla smaczku w środku użyłam połyskujące różowe koraliki Toho. Kolczyki są niewielkie, trochę niepozorne, kolorystyką przypominają mi chabry, więc zostają nazwane "Bławatkami" :)
U mnie czasu na hobby coraz mniej. Udało mi się raz w tygodniu znaleźć chwilę na zrobienie powyższych kolczyków. Teraz więcej zdecydowanie czasu zajmuje praca i codzienne obowiązki, bo w domu jak wiecie zawsze jest co robić. W wolnej chwili przy kawie lubię bardzo odwiedzać Wasze blogi.
Pozdrawiam i życzę miłego tygodnia :)
Piękne te twoje koralikowe cuda bardzo mi się podobaja pozdrawiam ciepło Maria
OdpowiedzUsuńśliczne
OdpowiedzUsuńrewelacyjne,gratuluję...
OdpowiedzUsuńTak jak w poprzednim poście - dziękuje Mario za to że tu do mnie zaglądasz :)
OdpowiedzUsuńDiana dzięki :) miło mi że mnie tu znalazłaś.
Pelasiu też dziękuje :) bardzo miło jest czytać takie komentarze.
Pozdrawiam Was wszystkie :)
Śliczne;) Mimo że to nie moje kolorki to bardzo mi się podobają:))
OdpowiedzUsuńAle piękny kolor! :) Bardzo śliczne kolczyki :)
OdpowiedzUsuńYummy Cookie- zakochałam się w kobaltowym i też dla tego powstały te kolczyki :)
OdpowiedzUsuń