czwartek, 28 marca 2013

kurczaczki, zajączki, baranki, czyli nareszcie Wielkanoc


U mnie w domu ostatnio trwa szaleństwo dekoracyjne. Rzeżuchowa łączka wyrosła, jest też rzeżucha naczyniu ceramicznym. Mój Maciuś przyniósł mi nawet pielęgnowany przez siebie owies. Na poniższych zdjęciu widać przystrojona rzeżuchę i owies. Wykorzystane zostały ozdoby, które wcześniej zrobiłam, są tam też papierowe ozdoby, które zrobił mój syn w szkole. Nie zabrakło też ozdób z masy solnej, jest więc baranek. Zawieszki decoupage też jak widzicie się przydały, królik podjada owies, jajko przywiesiłam do koszyczka.  Jeśli się dokładnie przyjżyjcie to w koszyczku powyżej zobaczycie też  kukiełkę zrobioną przez mojego Maciusia, wykorzystał pomalowane jajko i zrobił  z niego czarownice z mała miotełką. Pytałam się, czy to nie jest czasem marzanna, ale twierdzi że nie. Na samym dole umieściłam fotkę jak prezentuje się całość. Być może to jeszcze nie koniec szaleństwa i coś jeszcze przybędzie do moich tegorocznych. dekoracji. 


 





Na koniec chciałabym Wam życzyć dużo odpoczynku i  radosnych chwil z waszymi rodzinami, oraz smacznego jajka i mokrego  śmingusa dyngusa. 
Cieszmy się chwilami z naszymi dziećmi i bliskimi.
Pozdrawiam i życzę udanych świąt.

czwartek, 21 marca 2013

Kolejne wyzwanie i kolejne cytrusy




Wiosny jak sami wiecie nie można się doprosić, aby w końcu przyszła. A ja już buty i ciuszki szykuje od tygodnia, bo chciałabym w końcu schować głęboko do szafy zimowe rzeczy. Znalazłam kolejne wiosenne wyzwanie  tym razem w Kreatywnym Kufrze, więc postanowiłam spróbować i zrobiłam na te wyzwanie naszyjnik. Myślę, że naszyjnik wyszedł mi całkiem wiosennie. Do zrobienia naszyjnika użyłam kulek ametystów w różowym i fioletowym kolorze, perełek szklanych, przy zapięciu koralików Toho, zielonych pastylek szklanych, akrylowych dzwoneczków, jedelitu  i trochę najróżniejszych przekładek. Nie ma jeszcze dużych osiągnięć w wyzwaniach, więc ciągle próbuje, a przy okazji powstał  "Naszyjnik z dzwoneczkami". Jak już zaczęłam tworzyć to zrobiłam przy okazji "Dyskotekowe kolczyki". Pewnie się domyślacie z skąd taka nazwa. Do czarnych koralików dołożyłam perełki śliwkowe, całość z elementami i biglami pozłacanymi.

Dyskotekowe kolczyki :)

Jak powstają cytruski cz.VII

Oto kolejne zdjęcie z postępów nad cytuskami. Tym razem cytrynki z kwiatami. Bardzo dobrze haftowało się tą część, czyli w miarę szybko i bez problemów. Z tego co widzę, to średnio w tydzień powstaje kolejny element, więc pozostało do wyhaftowanie jeszcze sześć elementów. Myślę że jednak, że ostatni rządek wzoru pójdzie szybciej,  bo kolejne elementy są mniejsze. W między czasie jednak robię inne rzeczy więc, jak wyjdzie to się okaże. Dla uważnych obserwatorów pytanie. Czy widzicie różnice na zdjęciach? Nie liczyłam, ale na pewno kilka się znajdzie.



wtorek, 19 marca 2013

pisanki i rzeżuchowa łączka




Przeglądam różne blogi i widzę u Was, że przygotowania do Świąt Wielkanocnych już idą pełną parą, mnóstwo na nich pomysłów na pisanki, kartki świąteczne i dekoracje. Po zazdrościłam i też kilka pisanek zrobiłam z moim pomocnikiem. Po wyżej widzicie jak się prezentuje koszyk z pisankami, część jest zachowana z zeszłego roku, a część zrobiona teraz. Bazą do ozdabiania były oczywiście jajka z krepiny, które świetnie się maluje i dekoruje.
Tu widzicie co zrobiłam w tym roku, tym razem przyczepiłam ozdoby małymi gwoździkami.










Tak się prezentują moje tegoroczne pisanki, do zrobienia których wykorzystałam pomalowane jajka styropianowe, cekiny, krepinę, serwetki, tasiemkę z kurczaczkami, przydasie które dostałam od Eli czyli motylki i kwiatki z papieru, no i małe gwoździki. Polecam tworzenie takich jajek bez użycia kleju dla większych dzieciaków, należy tylko wcześniej przygotować tło na jajkach. Mój syn był bardzo zadowolony ze swoich pisanek :) mi też podoba się zwłaszcza te ostatnie z cekinami na którym widać kurczaka z koszyczkiem i palmą, te uważam za bardzo udane :) Przy okazji zgłaszam powyższe jajka na wyzwanie w Szufladzie tematem są oczywiście pisanki :)

Pomysł na rzeżuchową łączkę z pisankami
A teraz prezentuje Wam mój pomysł na ozdobę wielkanocną. Potrzebne są tylko pudełka po jajkach, wata, nasiona rzeżuchy. Należy przy najmniej raz dziennie trochę podlać rzeżuchę, nie przelewać, bo przy papierowym opakowaniu nie jest to wskazane. Ja zrobiłam już tydzień wcześniej rzeżuchę. Wysiałam ją w dużym opakowanie po jajkach, rzeżucha jednak mi opadła, więc trafiła do sałatki. Posadziłam więc drugą, którą wysiałam na początku tego tygodnia i tak wygląda teraz. Zostawiłam jak widzicie środkowe zagłębienia specjalnie, gdyż jak urośnie w środek połże pisanki, całość pola rzerzuchowego obwiąże wstążką i dekoracja gotowa. Jak wyrośnie trochę większa to umieszcze zdjęcie jak wyszła moja ozdoba.

   Potrzebne materiały:
  1. duży pojemnik po jajkach / mogą być dwa małe
  2. wata
  3. nasiona rzeżuchy
  4. wstążka do dekoracji + pisanki
Nie polecam siać rzeżuchy w tekturowych pojemnikach, gdyż szybko w nij wysycha woda i rzeżucha więdnie. Z praktyki więc wiem, że najlepsze sa pojemniki plastykowe, u mnie przetrwała tylko rzeżucha w pojemniku plastikowym.
Gotowa dekoracja na stół

Rzeżucha nr 2
Rzeżucha nr 1


Bardzo dziękuje Wam za pokrzepiające komentarze do poprzednie postu. Dzięki nim wiem że haftowana biżuteria podoba się nie tylko mi i myślę że wkrótce jeszcze coś takiego powstanie. Mam nadzieje też, że mój pomysł na łączkę rzeżuchową kogoś zainspiruje do podobnych eksperymentów.

Pozdrawiam  i życzę udanego tygodnia. :)

czwartek, 14 marca 2013

Post różany i powrót nieśmiały decoupage

Ciągle eksperymentuje nad wykorzystanie haftu do tworzenia biżuterii, w końcu to są, jak zauważyliście moje dwie największe pasje. Zaczęłam haftować fioletową różę na plastikowej kanwie. Rozważałam zrobienie z niej wisiorka albo naszyjnika z koralikami. Zdecydowałam się jednak na krótki naszyjnik z jedelitami, ametystami i koralikami akrylowymi. Zawieszka jest dość spora, ale dzięki temu że jest płaska to całkiem fajnie to wygląda. Mi się osobiście efekt końcowy podoba, z kolei mojemu lubemu coś nie bardzo. Jeśli możecie to piszcie co o tym sądzicie, czy wam się w ogóle to podoba, liczę na szczere opinie.



A teraz mój nieśmiały powrót do decoupage. Tą technikę uwielbiam, ale sama nie czuję się w tym mocna. Na zdjęciu poniżej jest ozdobiona deseczka, była przez ze mnie malowana na biało, później przykleiłam główny motyw oraz wokół niego pozostałe elementy. Potem bardzo długo została odłożona i nic z nią nie robiłam. Stała na półce, ale była tak pusta. Teraz postanowiłam to skończyć i oto efekt, deseczka zrobiona i polakierowana. Efekt jak na mnie nie jest zły, w końcu jestem całkiem zielona w tej dziedzinie. Przy okazji eksperymentowania powstały dwie ozdoby: jajko i zajączek w trawie, też zrobione decoupage. Będą więc wykorzystane jako ozdoby świąteczne.




Miałam parę nie dokończonych rzeczy, między innymi serwetkę, której haftowanie przerwałam. Postanowiłam ją w końcu skończyć. Oto skończony cały wzór, dla chętnych wklejam wzór z którego korzystałam, można go jak widzicie dowolnie modyfikować. Można też kupić moją serwetkę, wystawiona jest na Jarmarku Domowym, link poniżej.

Sprzedaż serwetki => KLIK


Post wyszedł całkiem przypadkiem różany, głównie róże fioletowe bo do tego koloru mam słabość. Czekam na wasze opinie co do pomysłu z różaną zawieszką. Za wszystkie opinie i rady z góry dziękuje, jest to dla mnie bardzo cenne. 

poniedziałek, 11 marca 2013

Wyhaftowene i ulepione

U mnie w zeszłym tygodniu było dużo haftowania. Starałam się łączyć haft z biżuterią, a oto moje niewielkie próby. W zeszłym tygodniu wyhaftowałam broszkę motylka. Myślę że do marynarki to całkiem ładny dodatek. Wyhaftowałam też na kanwie plastikowej biedroneczki i przykleiłam do wsuwek do włosów. Do kompletu zrobiłam kwiatek z biedronką i przymocowałam do gumki i tak powstał komplet dla małej dziewczynki :) Teraz może sięgnę jakiś wzór na wisior, bo połączenie wyhaftowanego wzoru z koralikami myślę że było by ciekawe, więc takie są na razie plany. 

Broszka motylek
Komplet do włosów

Jak powstają cytrusy cz.VI

W tygodniu też powstał kolejny element cytrusów, tym razem wyciskarka do cytryn. Tu nie jestem jednak zadowolona z efektu, było dużo konturów do wyhaftowania i bardzo to się zlewa. Być może będę to pruć i poprawiać, ale na razie zostawiam tak jak jest. 



Lepiłam z moim synkiem z masy solnej świeczniki, króliki, ptaszki, gwiazdki. Z tego co pamiętam to zużyłam 1kg mąki i 1kg soli. Zabawa też była z malowaniem farbami akrylowymi oraz lakierowaniem. Najładniejsze moje twory to stary zając, rajski niebieski ptak. Natomiast kaczuszkę ulepił mój syn, pokazuje bo wyszła świetnie, a ja jej dorobiłam łapki z filcu i tasiemki. Polecam lepienie z dziećmi ozdób na Wielkanoc, mój syn był zachwycony :)





Na koniec przedsmak tego co zasadziliśmy w wacie i jeden z pierszych tworów z masy solnej mój baranek. Chciałam żeby miał wełne, więc mu przykleiłam watę. Wyszło nie do końca tak jak chciałam, ale mojemu synkowi się bardzo spodobał, więc go zostawiłam, jako ozdobę mojego parapetu.


Tyle nowości, zachęcam Was do lepienia różności z masy solnej, jest to świetna zabawa. Dziękuje też koleżancę z bloga  http://alutkowe-handmade.blogspot.com/ to jej piękne figurki z masy solnej zachęciły mnie do tworzenia, więc zachęcam do obejżenia jakie cuda robi Alutka.

Dziękuje za ostatnie komentarze i witam nowych obserwatorów. Jest mi bardzo miło, że do mnie zaglądacie i komentujecie, wszystkich Was pozdrawiam :) 

piątek, 8 marca 2013

Wyjątkowy dzień oraz trochę biżuterii

Pisząc tego posta za oknem u mnie pada śnieg jest już wieczór i na wiosnę mi to w ogóle nie wygląda. Mimo tego humor mam po tym dniu bardzo dobry. Kończy się tydzień, w którym z przesiedziałam z moim chorym synkiem w domu. Każdego jednak dnia starałam się mu wymyślać ciekawe prace plastyczne. Było więc lepienie z masy solnej, malowanie, przyszywanie guzików, rysowanie, sianie rzerzuchy. Masę różnych prac, żeby tylko umilić mu czas, a przy okazji nauczyć go nowych umiejętności. Tydzień uważam za udany, to co wyszło z moich rąk pokaże niebawem jak tylko moim figurką z masy solnej dorobię nogi z tasiemki, ale to już w kolejnym poście.

Dziś dzień kobiet, mój luby o mnie nie zapomniał i choć ciągle mnie motywuje do zdrowego trybu życia, zachęca do trzymania diety to o dziwo dostałam czekoladki. Jestem też pewna, że od czasu do czasu tu też zagląda, wiec koniecznie musiałam o tym napisać bo się po nim tego nie spodziewałam, a bardzo miło znajdować taki podarunek rano w kuchni ; oj miło :D

Z biżuterii powstały w tym tygodniu trzy pary kolczyków. Zrobiłam kolejne kolczyki z koralików bogato zdobionych tym razem białych , bardzo mi się kojarzą z Indiami. Całość oprawiona elementami miedzianymi.

Indie
Drugie kolczyki z kolei bardzo kojarzą mi się z piaskami, głównie z powodu ciekawych lampworków oraz smug brązu na tygrysim oku, więc całość jak dla minie to Egipt.

Egipt

Trzecie kolczyki tym razem dla odmiany wiosenne kolory z motywem kwiatów, których nie mogę się już doczekać wokół, w końcu wiosna już prawie. Czekam już z utęsknieniem na kolorowe kwiaty, a wy?

Wiosna
Tyle nowości na dziś, zdradzę Wam iż mania haftowania u mnie nadal trwa, to co udało mi się wyhaftować pokaże wkrótce już w poście o haftach, dziś więc była biżuteria. Pozdrawiam więc szczególnie w tym dniu Panie i mam nadzieje, że wasi Panowie o Was nie zapomnieli. 

 Życzę Wam miłego weekendu.

poniedziałek, 4 marca 2013

Wiosenne wyzwanie, tym razem wyhaftowane.

















Witam Was już prawie całkiem wiosennie. Słoneczko już u mnie pięknie świeci i już czuje po trochu, że przybywa wiosna. Skoro wiosna to zrobiłam wiosenne kwiatki z biedronką. Wyhaftowane zostały na plastikowej kanwie, tył zakryty czarnym filcem. Zgłaszam kolczyki z biedronką na wyzwanie Szuflady, mam nadzieje że się spodobają. Pomysł z wyhaftowaną biżuterią zobaczyłam pierwszy raz na blogu Lexi,s Art, jej hafty na naszyjniki bardzo mi się spodobały i postanowiłam sama też coś małego wyhaftować. Zapraszam na blog Lexi, są tam cudne wyhaftowane naszyjniki => KLIK

Poza tymi kolczykami (które skończyłam robić przed chwilą) powstał też wisior orientalny. Miałam piękne metalowe koraliki, które w sam raz pasowały do zrobienie takiej biżuterii. Mam jeszcze kilka takich unikalnych koralików, więc pewnie jeszcze zrobię coś w tym stylu, ale czy to będzie kolejny wisior, tego jeszcze sama nie wiem.



Jak powstają cytrusy - cz.V
W miniony weekend miałam wenę do haftowania, więc moich cytrusów też przybyło. Zostały skończone grejpfruty oraz wykończyłam też haftowanie kwiatów pomarańczy. Jestem bardzo zadowolona, bo zajęło mi to dwa dni. Teraz pora zacząć już czwarty element. :) Mam nadzieje więc, że uda mi się skończyć cytrusy w miarę szybko. 






Życzę miłego wiosennego dnia :)