Witam Was w sierpniowym poście. Pozostało mi jeszcze kila dni urlopu, które spędziłam w domu. Postanowiłam nadrobić zaległości w hafcie. Wzór kotkiem już haftuję z przerwami jakiś czas. Póki było niewiele krzyżyków to nie było co w sumie pokazać. Teraz pojawiła się głowa kociaka. Haft wykorzystam na poszewkę na małą poduszkę. Kotek będzie wychodził z poduszki, tak jakby przedzierał się przez materiał. Bardzo mi się ten wzór spodobał. Mam ułatwione zadanie -zakupiłam cały zestaw do wyhaftowania, wraz z zamontowanym suwakiem w materiale. Po zakończeniu haftu pozostanie tylko zszyć boki poszewki na maszynie. Póki co mała przerwa na tym etapie haftowania. Teraz zamierzam dla odmiany wykonać kilka małych wzorów. Bardzo mnie ciągnie do haftów z lawendą, więc będę teraz w tym klimacie tworzyć.
Urlop, wraz z moimi chłopakami spędziłam w Bieszczadach.
Zanim jednak pojechaliśmy w góry, spędziliśmy weekend w Krakowie, naszej bazie noclegowej. Będąc tak blisko, odwiedziliśmy przy okazji Wieliczkę, gdzie zwiedzaliśmy kopalnie soli. Była też wycieczka do Energylandii w Zatorze, gdzie było moc atrakcji. Po mimo nieciekawej pogody bawiliśmy się świetnie.
Wieliczka
Energylandia
Kraków
Po tych atrakcja pojechaliśmy do Ustrzyk Górnych, gdzie nie było tego przepychu. Jest to mała miejscowość, kilka sklepów i restauracji. Widoki za to piękne. Pierwszego dnia na szlaku pogoda była idealna na wycieczkę po górach. Poszliśmy na początek zdobywać Małą Rawkę i Wielką Rawkę. Po drodze jeszcze zdecydowaliśmy się wspiąć na Krzemieniec, gdzie na szczycie łączyły się granice Polski, Słowacji i Czech. Wspinanie jednak było wymagające, co potem poczuliśmy w nogach.
Mała Rawka
Wielka Rawka
Drugiego dnia z rana padało i jak już byliśmy na szlaku trochę nas zmoczyło. Jednak wyszło pod koniec wpinania słońce, można było podziwiać widoki. Tym razem zdobywaliśmy Tarnice z zejściem na koniec do Ustrzyk Górnych.
Trzeci i ostatni dzień już nie wybraliśmy się na szlak, była kiepska pogoda.
Pojechaliśmy zobaczyć Zagrodę Żubrów w Mucznem.
Potem ruszyliśmy na wspinaczkę do wieży widokowej.
Padało, ale i tak były cudne widoki z wieży.
Uwielbiam wszystkie kwiatki i roślinki, więc na koniec mały kolaż ze zdjęć z bieszczadzką przyrodą.
Polecam Wam wyprawę w Bieszczady. Na szlakach nie ma tłoku. Panuje bardzo fajny klimat co można od razu odczuć wieczorami. Jest całkiem inaczej niż w okolicy Zakopanego, mniej komercyjne. Razem z moim lubym i synem na pewno tam jeszcze wrócimy.
Przesyłam Wam pozdrowienia :) życzę miłego dnia.
Z látky vykúka krásna mačka :-)
OdpowiedzUsuńTeším sa na levanduľu.
Thank you :) and I best regards
UsuńBardo fajny kotek. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję i mam nadzieję że całość też wyjdzie ładnie. Pozdrawiam 😉
UsuńDawno nie byłam w Bieszczadach...A Kocurek wyglada interesująco :)
OdpowiedzUsuńByliśmy pierwszy raz w Bieszczadach pogoda była kiepska ale klimat był świetny. Na pewno tam wrócimy. Dziękuję za komentarze i mam nadzieje że szybko kocurka wyhaftuje- pozdrawiam
Usuń