niedziela, 29 maja 2016

Oprawa hafu Ferrari :)


Witam Was w ten piękny majowy dzień. Chcę Wam dziś pokazać oprawiony haft Ferarri. Ramkę zrobił oczywiście mój Luby. I skoro to włoski samochód, nie mogło zabraknąć flagi. 


U mnie w kuchennym ogródku pomidorki rosną w szaleńczym tempie. A poza tym zaczęły już kwitnąć fiołki. Mięta również dobrze się trzyma. Uwielbiam obserwować mój ogródek :)

Zdjęcie wyszło strasznie ciemne więc wstawiam dziś zrobione (31.05) mam nadzieje że lepsze :P





Na koniec pokazuje mały dodatek to pokoju mojego syna alergika, czyli kaktus. Było on bardzo mizerny, więc go przesadziłam i dałam mu nowy wygląd. W takiej wersji świetnie pasuje do wystroju  chłopięcego pokoju.

Ja oczywiście obecnie pracuje nad haftem, ale nie zdradzę jeszcze jak to wygląda. Ma nadzieje, że uda się dokończyć haft i wysłać na wymianę. Na razie prace trwają. Dodam tylko, że haftuje na lnie co nie jest proste, gdyż to moje pierwsze próby. Efekty moich zmagań zobaczycie w połowie czerwca w kolejnym poście.

Pozdrawiam i życzę miłego dnia :)


sobota, 14 maja 2016

Ferarri dla syna :)


Witam Was po dłuższej przerwie. Ostatnio skupiłam się na dokończenie haftu dla syna. Miałam mnóstwo innych rzeczy do zrobienia w domu i pracy, dlatego dokończenie haftu trochę dłużej trwało niż planowałam. Haft wykonany na szarej kanwie o gęstości 14 ct ( 54/10 cm). Haftowałam 3 nitkami muliny, mulina DCM. Obrazek będzie ozdobą do odremontowanego pokoju syna. Teraz czekam tylko na wykonaną ramkę przez mojego lubego. Haft jak dla mnie był bardzo monotonny. Wolę jednak hafty bardziej różnorodne kolorystycznie, niż haftowanie jednego koloru przez cały dzień. Najważniejsze jednak, że syn zadowolony :).



Wiosna na całego, a więc u mnie na parapecie już rośnie mini ogródek. Jak pisałam wcześniej posadziłam pomidorki koktajlowe. Oto fotka jak teraz moje pomidorki urosły. Czekam teraz kiedy pojawią się kwiatki. Gdy jest słoneczny dzień, wystawiam je na parapet za okno, aby nasyciły się słońcem. W kuchni mam też mięte, świetna do orzeźwiających napojów. Dodaje mięte, sok z cytryny, lód, wodę, kilka plasterków cytryny, trochę cukru i napój gotowy :) Fiołki też już za chwilę będą kwitły. Uwielbiam jak w kuchni kwitną mi kwiaty i jest tak kolorowo.

Teraz szykuję się do haftu ziółek dla blogowej koleżanki na wymiankę. Podniosłam sobie porzeczkę, gdyż chcę spróbować haftu na lnie. Teoretycznie nie wydaję mi się to trudne. To co powstanie będę mogła Wam pokazać dopiero w czerwcu. Dziś zabieram się do przygotowań materiałów. W tym miesiącu robótki nad biżuterią odstawiłam na razie na bok. Skupiam się na hafcie ziółek. 

Tyle z moich postępów. Do zobaczenia w kolejnym poście, pa, pa.